I nasze serca stały się pełną nadziei piosenką…Prawie nie zrozumieliśmy…Lecz teraz się nie boimy…Chociaż wiemy, że jest wiele do strachu…Przenosiliśmy góry…Długo przed tym, nim dowiedzieliśmy się, że mogliśmy…Mogą zdarzyć się cuda…Gdy wierzymy…Choć nadzieja jest krucha…Trudniej nas zabić…
Zaczęłam
otwierać oczy. Powoli wstałam z łóżka i zaczęłam rozglądać się po
pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Ściany i podłoga były ciemnoszare. Nie
było żadnych okien. Były tylko drzwi.
Podeszłam do nich, ale nie udało mi się ich otworzyć. Próbowałam sobie
przypomnieć jak się tu znalazłam. Ostatnie co pamiętam to ucieczka z
Cybertronu. Mój ojciec wsadził mnie statku, który miał mnie zawieźć na
bezpieczną planetę. Może to jest właśnie ten statek? Niespodziewanie drzwi się
otworzyły, a do pokoju wszedł ktoś, kogo bardzo dobrze znałam. Była taki sam,
ale inny. Jego palce były ostro zakończone, cała twarz była pełna blizn. Jego
spojrzenie jednak pozostało takie same. Patrzał na mnie, jego czerwonymi oczami
z tą miłością.
-Tato –
powiedziałam szeptem
-Jinx –
podbiegłam do mojego ojca i uścisnęłam go najmocniej jak umiałam. Ku mojemu
zdziwieniu, byłam teraz prawie jego wzrostu.
-Co się
stało tato?
-To bardzo
długa historia córko. Twój statek został trafiony przez Autoboty. Przez bardzo
długi czas myślałem, że nie żyjesz.
-Przez jak
długo?
-Cóż, jesteś
teraz dorosła – wypuściłam tatę z objęć i zaczęłam się oglądać. Rzeczywiście,
byłam inna, większa. Miałam jednak taką samą, fioletowo czarną zbroję z szarymi
wstawkami. Na plecach miałam drzwi od mojej drugiej formy, a na klatce
piersiowej światła – Jesteś tak piękna jak twoja matka.
-Dziękuję –
przez chwilę milczałam. Miałam tak wiele pytań, ale nie wiedziałam od czego
zacząć – Cybertron! Co z naszym domem.
-Niestety
Cybertronem władają Autoboty. Mam jednak plan stworzenia dla nas nowego domu.
-Gdzie?
-Na
planecie, na której się teraz znajdujemy, Ziemi. Jest tu wiele energonu, a do
tego ponad siedem miliardów robotników.
-Nie wolisz
odzyskać naszego prawdziwego domu?
-Oczywiście,
że wolę, ale nie potrafię. Autobotów jest coraz więcej, a Decepticonów niestety
coraz mniej. Przez całą tą sytuację
zaczynam tracić nadzieję. – złapałam ojca za rękę
-Wiem, że
nadzieja jest krucha, ale musisz mieć wiarę. Musisz wierzyć, że uda nam się
stworzyć bezpieczny dom.
-Wiem Jinx,
wiem. – Tata przytulił mnie, a ja odwzajemniłam uścisk – Nie wierzyłem, że
kiedyś jeszcze cię zobaczę, ale jednak. Jesteś tu.
-I nigdzie
się nie wybieram.
Ojciec
oprowadził mnie po całym statku i przedstawił najważniejszych żołnierzy.
Pierwszy z nich to Firebreaker. Posiada fioletowo – czarną zbroję z zielonymi
akcentami. Jego drugą formą jest europejski, tajny samochód sportowy. Jeśli
jakaś robota ma być dobrze wykonana, zostaje powierzona właśnie jemu.
Firebreaker jest bardzo dobrym zwiadowcą i złodziejem. Potrafi stworzyć bardzo
głośną falę dźwiękową. Kolejna jest Diabla. Jej zbroja jest fioletowo – żółta.
Posiada bardzo ostro zakończone, długie szpony. Zmienia się w japoński
motocykl.
-Diabla jest
bardzo przebiegła. – powiedział mój ojciec zaraz po jej odejściu – I niech jej
rozmiar cię nie zmyli. Jest mała, ale zabójcza.
Deadheat
nigdy nie przegrywa – powiadają. Nikt nie może się z nim równać w dziale
prędkości. Posiada czerwono – niebieską zbroję, a jego trybem pojazdu jest
prototyp najszybszego sportowego samochodu. Jest bardzo poważny i zawsze
wykonuje polecenia od Megatrona. Ostatni jest Shellshock – Komandor
Decepticonów. Podobno kolekcjonuje iskry
pokonanych przez niego Autobotów. Jego zbroja jest szaro – srebrna. Zmienia się
w wojskowy, opancerzony samochód. Na Cybertronie Shellshock był płatnym
zabójcą. Ojciec nie musiał go dwukrotnie prosić by wrócił do walki. On zawsze
świetnie się bawi w walce.
Po
obejrzeniu statku poszliśmy poćwiczyć. Nie powiem, straszne się zdziwiłam gdy
bez żadnych problemów zastrzeliłam wszystkie atrapy Autobotów i pokonałam tor przeszkód. Nie wiedziałam, że
jestem tak wygimnastykowana. Ba, jeszcze nigdy nie strzelałam z blasterów.
Nawet nie wiedziałam, że je mam. Chwila moment, co to za słowo ba? Nie ważne.
Tak czy inaczej, mój ojciec był pod wielkim wrażeniem moich umiejętności i obiecał,
że po kilku treningach z Diablą będę walczyła przeciw Autobotom.
-Czy Diabla
i reszta walczyła już z Autobotami?
-Jeszcze
nie. – ojciec stał tyłem do mnie, tuż przy szybie i przyglądał się gwiazdom.
-Dlaczego?
-Postanowiłem
zaskoczyć Autoboty. Shellshock, Diabla, Deadheat i Firebreaker staną do walki
dopiero, gdy ty będziesz gotowa.
-Zaatakujemy
ich gdy będą się tego najmniej spodziewać.
-Dokładnie.
W ten sposób może uda nam się ich pokonać i przejąć ziemię.
-A jeśli
pokonalibyśmy przywódcę Autobotów? Czy reszta nie wycofałaby się wtedy. Może
nawet udałoby nam się zdobyć Cybertron. – podeszłam do ojca
-Myślisz dobrze,
ale wiem z doświadczenia, że nawet bez dowódcy Autoboty jest bardzo ciężko
pokonać. Może Ultra Magnus nie jest tak dobry jak Optimus, ale jest godnym
przeciwnikiem.
-Jak to
Ultra Magnus? To on jest przywódcą Autobotów? – spojrzałam na Megatrona
-Owszem.
Optimus Prime nie żyje.
-Zabiłeś go?
-Nie. – Nie miałam
zamiaru dopytywać się jak poległ. Widziałam, że mój ojciec nie ma ochoty na tę
rozmowę.
Nazywam się Jinx i jestem
Decepticonem i mam zamiar odzyskać Cybertron, za wszelką cenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz